Ostatnio jakoś nachodzą mnie dość często inspiracje z kuchni wegańskiej.

Nie jestem weganką z natury, prawdopodobnie trudno byłoby mi swobodnie funkcjonować na diecie roślinnej. W gabinecie, kiedy współpracuję z osobami nie jedzącymi produktów od zwierzęcych-często słyszę, że na codzień utrzymanie takiej diety jest bardzo wymagające i uciążliwe i zwykle kończy się zjedzeniem frytek na mieście lub ziemniaków z warzywami, bo to jedyne bezpieczne produkty. Choć z tym też można by polemizować, bo pytanie na jakim oleju były smażone frytki i z czego pochodzą (weganie bezglutenowi w tej kwestii powinni być wyjątkowo czujni). Dlatego w naszym cateringu dietetyczny, wprowadziliśmy opcję dla wegan i opcje wegańską i bezglutenową.

No dobrze, tyle tyt wstępu, teraz przepis 🙂

 

Ciasto na naleśniki:

Szklanka mąki amarantusowej

1 i 3/4 szklanki mleka sojowego

łyżka oleju

można dodać zmiksowane płatki owsiane, jeśli konsystencja będzie zbyt rzadka

szczypta soli

Wszystko dokładnie wymieszać i na posmarowanej olejem patelni smażyć naleśniki

 

Na farsz:

  1. Pieczarkowy – pieczarki 20dag 1 cebula, ząbek czosnki, przyprawy, łyżka oleju. Pieczarki (są różne szkoły, jedni obierają ze skórki, inni nie) pokroić, cebulkę i czosnek poszatkować-podsmażyć, aż pieczarki odparują. Doprawić i zmiksować
  2. Fasolkowy – fasolkę szparagową ugotować i zmiksować z przyprawami, ja lubię dodać czosnku (może też być np z zielonego groszku)

Naleśniki układać warstwami, smarując na zmianę pastą fasolkową i pieczarkową. Kroić w trójkąty jak tort 🙂

Najlepiej podawać z klasycznym sosem pomidorowym (passatta pomodoro podduszona i przyprawiona ulubioną mieszanką przypraw) i miksem sałat

 

Smacznego